Elfia rodzina
- Masz rację.. - odpowiedziała Aivalar. - Musimy jednak odłożyć poszukiwania na jutro... Dziaisj nic z tego nie będzie... Oby mgła przeszła do rana...
- Dzisiaj chyba rzeczywiście nie da się nic zrobić... - dodała Alleria.
Offline
Zrezygnowana Diaspro usiadła na pobliskiej ławce. Ponieważ zapadał już zmierzch wszyscy wrócili do swoich kwater. Tylko jedna Dias została na podwórzu i rozmyślała. Nagle na horyzoncie zobaczyła niewyraźną postać..
Offline
- Sachel?! - krzyknęła zrywając sie od razu z ławki elfka. Nie usłyszała jednak odpowiedzi.
Offline
W krótkim czasie Diaspro powtórzyła jeszcze raz imię elfa, lecz znowu nie uzyskała odpowiedzi. Podbiegła do tajemniczej postaci, która cały czas szła w jej stronę... Okazało się, iż jest to...
-Mikea?!
Ehm... Aiv, Sachem* Nie Sachel xD
Offline
-Co się stało?! Wyglądasz strasznie! Była jakaś potyczka?! -Diaspro była rozwścieczona
-Wody...i Mikea osunęła się na ziemię...
Offline
xDD... upss... to niechcący było... ale nie wiem, jak ja to zrobiłam, bo m jest na klawiaturze daleko od l xDDD ;PP
- Hm? - odpowiedziała przybyszka. Wtedy Diaspro nie maiła już żadnych złudzeń...
Offline
Trzeba zwołać radę - powiedziała sama do siebie, gwizdnęła, długo i melodyjnie, w oddali słysząc ryk jej gryfa. Przyleciał Rexx. Diaspro ułożyła Mikea wygodnie, sama usiadła z tyłu i Rexx zawiódł ich do założycielki elfiej rodziny.
Offline
Wszyscy usiedli przy wielikim dębowym, okrągłym stole i poczęli rozprawiać o tym co się stało.
- Możemy zrobic jakiś plan poszukiwań... - zaproponowała Aivalar.
- Dobrze... Więc od czego zaczniemy? - zapytała zebranych Aine.
- Może najpierw się jakoś podzielmy? - kontynuowała Aiv.
- przydałoby się.... a potem ustalmy kto gdzie będzie szukał. - dodała Alleria.
- I jeszcze miejsce spotkania... I sposób postępowania w razie znalezienia sachema... - odrzekła Aiv.
Offline
Pupile ruszają z nami- powiedziała Diaspro - od tak na wszelki wypadek- dodała mrużąc oczy
Offline
Aine jak zwykle biegała po archiwach. Odnalazła księgę zleceń i wyszukała te Sachema.
- Teraz powinien skończyć wykonywanie misji w Minar. Hm... Może tam go ktoś widział? Chyba też tam pojadę. W Minar mam przyjaciela. Może pomoże... - Aine przemawiała do Shili, która właśnie weszła.
Chyba trochę za dużo zdań
Offline
-Dobrze, więc ja jadę z Tobą... Jeśli pozwolisz, oczywiście. - rzekła All.
-Ja też! Ja też! Nie ruszam się nigdzie bez Allerii - Powiedziała Aivalar uśmiechając się do przyjaciółki.
Offline
Ach.. no tak... limit 5 zdań xDD ;P
Kiedy elfy omówiły wszystkie szczegóły poszukiwań zbliżał się już świt. Niewyspani towarzysze ruszyli do akcji.
Offline
I zapadał zmierzch. Elfy poszły spać. Następnego dnia pod mallronem przybyli wszyscy. I elfy i ich pupile. To wtedy mieli zacząć dzielić się na grupy i ruszyć na poszukiwanie przyjaciela.
Offline
hehe coś nam nie pykło
Offline