Elfia rodzina
Wszyscy siedzący w salonie śmieli się do rozpuku. Mikea opowiadała śmieszne zdarzenie. Dias, Narcyza i Nai dołączyły do grupy i również rozsiadły się wygodnie w fotelach. Aine co chwilę zapadała w zadumę. Nagle się odezwała.
- Dias, jak się czujesz?
- Nie narzekam, jest dobrze - odpowiedziała elfka czule gładząc się po brzuchu
- Jest coraz większy, właściwie wygląda jak byś była w 5 miesiącu. A przecież dopiero minęły 2 miesiące - dopowiedziała Aine
- Tak...- zamyśliła się Dias
Elfka wstała i poszła do ogrodu. Wszyscy patrzyli jak odchodzi.
- Martwi się - powiedziała smutno Nai
Tymczasem Kyrre biegł jak szalony przez cały zamek. Alleria podążała bezszelestnie za nim.
Ostatnio edytowany przez Diaspro (2009-07-04 12:31:48)
Offline
Amber wraz z Alavarem spojrzeli po sobie ze zdziwieniem. Na jeden ruch głowy maga, wilk ruszył za elfką.
Nagle w holu rozległo się gwałtowne pukanie. Wszyscy zerwali się i spojrzeli na każdego z pytającym wzrokiem.
- ja otworze- Odparł Shen i poszedł w stronę drzwi. Reszta stanela w progu pokoju i nie wiedząc czemu, spogladali z wyraźnym napieciem na wejscie. Elf chwycił za klamke i gdy ja pociagnął, jego spostrzegawcze oczy zauważyły czyjaś twarz. Jakaś postac stała w wejściu cała odrapana. była to kobieta. Miała dlugie kasztanowe włosy a niegdys nieskazitelnie czysta twarz została ubrudzona podrózą i podrapana. Na policzkach widniały jeszcze swieże ślady krwi. Błyszczące oczy teraz umeczone, miały barwę morza. Shen zamrugał zdziwiony lecz zanim zdołał cokolwiek powiedzieć, nieznajoma zemdlała prosto w ramiona elfa (xD).
- moze ktos mi pomoze?- Zawołał do przyjaciół zmieszanym głosem.
Ostatnio edytowany przez Amber (2009-07-06 23:12:58)
Offline
Łojeeeeej xDDD
Wszyscy zaraz zerwali się i podbiegli do Shena. Zaraz zabrali kobietę od niego i elf odetchnął z ulgą. Poszedł jednak do pokoju obok, w którym leżała owa przybyszka. Elfy położyły ją na kanapie i zaraz Aivalar zaparzyła wzmacniające zioła, a Nai już szykowała coś do jedzenia.
Shen podszedł do kobiety i, jako, że jest lekarzem, postanowił ją zbadać. Poszedł po swoje maści i inne przyrządy, lecz wrócił za chwilę z nimi i zajął się okaleczoną i nieprzytomną nieznajomą.
-W świetle lamp te rany wyglądają okropnie... - Rzekł po chwili elf opatrując przybyszkę.
Tymczasem Alleria wkońcu dopadła Kyrre na końcu korytarza. Położyła mu ręke na ramieniu, a ten odskoczył i krzyknął przestraszony.
-Nie bój sie! To tylko ja. Co Ci się stało?
-Muszę wymyśleć jakiś prezent... - Odpowiedział elf.
-Jaki? A może raczej, dla kogo?
-Dla Aine. Przecież ma urodziny!
-No tak, tak, wiem... A może lepiej... - Czarnowłosa zawahała się na chwilę, lecz zaraz opowiedziała białowlosemu, o czym myślała, i zaraz oboje zeszli na dół do reszty, a, gdy juz tam dotarli zdziwili się bardzo obecnością nieznajomej, której Shen i po części Aivalar starali się przywrócić przytomność.
Offline
Amber staneła w progu i nic nie powiedziała. Ta kobieta była co najmniej dziwna, chodź wiedziała doskonale ze nie powinna oceniac ludzi nawet jeśli potrzebuja pomocy. Spojrzała na twarz Aine. W jej oczach doskonale odmalowały się współczucie i ostroznosc. Oczy maga przeszły teraz na Shena. Był nadzwyczajnie skupiony a jego dłonie poruszały sie z niewiarygodną delikatnością.
hahahahaha napisałam 370 postów
Ostatnio edytowany przez Amber (2009-07-06 23:35:59)
Offline
Koło Amber pojawiła się Dias. Spojrzały po sobie i odwróciły wzrok na nieprzytomną kobietę.
- Kto to? - zapytała Dias
- Jakaś przybłęda...-zamyśliła się Amber
Za oknem salonowym błysnęło. Momentalnie zerwała się wichura. Olivier i Anakin biegali dookoła salonu i zamykali okna. Dias i Amber podeszły razem do okna balkonowego. Ta pierwsza dotknęła szyby i palcem wędrowała po zbłąkanej kropli deszczu. Druga przyglądała się błyskom.
- Ciekawe, że pojawiła się akurat przed burzą. powiedziała głośno Dias i wszyscy zwrócili na nią swoją uwagę
- Myślisz, że to może mieć coś ze sobą wspólnego? - zapytała Aine poddenerwowana
- Zobaczymy - elfka odwróciła wzrok od kropli deszczu i spojrzała z powagą na Aine - Zapytajmy ją
Wszyscy popatrzeli na kobietę która już się ocknęła.
Offline
Jej oczy zrobiły sie niczym dwa spodki. Tętno przyspieszyło i oddychała pourywanymi wdechami. Spojrzała na każdego z lekka zdezorientowana.
- dobrze sie czujesz?- Spytał Shen. Nieznajoma przeniosła wystraszony wzrok na niego i tylko pokiwała głową. Elf westchnał i podszedł do Aine.
- najlepiej by było, gdyby tylko jedna osoba z nią porozmawiała. Czuła by sie zapewne lepiej. - Śnieżna elfka pokiwała głową z powagą a reszta rozumiejac sytuację, natychmiast opuscili pomieszczenie pozostawiając Aine samą z nieznajomą.
Offline
Ehh ehh ehh xDD
Alleria chciała powstrzymać szalejący wiatr, lecz oboje byli nieugięci. W końcu jedno z nich musiało się poddać, a All chciała jak najszybciej wrócić do środka, więc opuściła wcześniej podniesione ręce i wbiegła do zamku, po czym stanęła przy Aiv, która siedziała teraz koło Toranda. Wzrok miał wbity w podłogę, jednak jakby obojętny i nieobecny. Dopiero, gdy jego ukochana pocałowała go w policzek ocknął się i przytulił ją po chwili. Także zaczął się martwić... Atmosfera w zamku robiła się coraz bardziej napięta.
Offline
Aine usiadła na kanapie obok nieznajomej starając się uśmiechać i nie wyglądać na zdenerwowaną.
- Jak dotarłaś do nas?
Kobieta spojrzała na elfkę i wykrztusiła z siebie kilka słów.
- Nnnie wiem... A kkim wy jesteście?
- Jesteśmy Elfią Rodziną - odparła białowłosa z dumą.
- A jak ty masz słonko na imię?
To pytanie zbiło śnieżną z pantałyku.
- Aine.
Offline
-Achh.. Aine. Macie tu tak pięknie... I tak przytulnie... - Mówiła przybyszka, a Ainelia nadal niebardzo wiedziała, co ma mówić. W końcu spytała się:
-Emm... Nieznajomo. A jak Ty masz na imię? I, ponawiam pytanie, jak się tu znalazłaś?
Offline
- ja? chyba.... Veressa. - Zmarszczyła brwi w zamyśleniu. Nie potrafiła juz odpowiedzieć na drugie pytanie elfki. Pamietała tylko jak coś ją goniło i chciało ja zabić... niedaleko stad. Niestety były to tylko zamazane obrazy.
Offline
AAAAaaaaaaAAAA!! Veressa? Przeca to wampirka z opowiadania mojego i Aivalar xD
Offline
Właśnie zauważyłem.
Aine cały czas spoglądała wyczekująco na ową Veressę.
Offline
Czyli jednak ktoś je czyta?
Ver siedziała wpatrzona w podłogę. Usiłowała sobie coś przypomnieć, ale pamiętała jedynie chwilę, gdy stanęła w drzwiach. I całą resztę, gdy się obudziła, oczywiście.
Offline
oj to przeprasza. nie czytałam a to imie taki mi wpadło. zawsze mozna zmienić?
Offline
No można To kto wymyśli?
Offline